Recenzja filmu

Gran Torino (2008)
Clint Eastwood
Clint Eastwood
Christopher Carley

Zagraj to jeszcze raz, Clint

"Gran Torino" okazuje się całkowicie wyjątkowym filmem idącym pod prąd współczesnej komediowej mody. Bezcenny klejnot, który niesie radość i pociechę wszystkim potrzebującym.
Przez ostatnie 20 lat Clint Eastwood wyrósł na prawdziwego giganta kina i jednego z najważniejszych amerykańskich twórców. Tę sławę zawdzięcza przede wszystkim mrocznym i smutnym historiom. Ledwie dwie z nich były lżejsze: "Żółtodziób" w 1990 roku i "Północ w ogrodzie dobra i zła" w 1995 roku. Dlatego też wielu widzów przeżyje prawdziwy szok, oglądając "Gran Torino". Ten film to znakomita komedia i uniwersalna, wzruszająca historia o życiu, a wszystko to zrealizowane w bardzo klasycznej formie, na jaką większość współczesnych reżyserów spogląda z pogardą. Eastwood daje im wszystkim wielkiego prztyczka w nos i udowadnia, że wystarczą dobrze zarysowani bohaterowie, by zyskać sympatię, nawet oddanie widzów. "Gran Torino" to historia Walta Kowalskiego. Nie jest to człowiek o najprzyjemniejszej osobowości. Burkliwy, złośliwy, niby aspołeczny typ i rasista, a w rzeczywistości człowiek, który po prostu nie patyczkuje się - nazywa rzeczy po imieniu, zamiast kryć się za uprzejmościami czy polityczną poprawnością. Właśnie pochował żonę, lecz uparty jak byk nie zamierza opuszczać rodzinnego domu, mimo że z okolicy wynieśli się już prawie wszyscy biali. Jego życie zmieni się, kiedy do domu obok sprowadzi się wietnamska rodzina. Początek nie jest zbyt udany. Młody chłopak, syn sąsiadki, zmuszony przez kuzyna należącego do gangu włamuje się do garażu Walta, by ukraść oryginalnego forda Gran Torino. Przyłapany ucieka i dzień później dostaje lanie od niezadowolonych oprychów z gangu. Walt ratuje go i tak wkracza w świat wielkiej azjatyckiej rodziny. Spotkanie między kulturami okaże się niezwykle wzbogacające jego życie. Eastwood zrealizował swój najnowszy film, bazując na wszelkich możliwych kliszach z "Karate Kid" z irytującym tetrykiem na czele i podlał to ostrym sosem rasowych i społecznych stereotypów. Czyniąc tak, wykazał się olbrzymią odwagą, gdyż groziło mu popadnięcie w sztampę, która zanudziłaby widzów i irytowałaby wtórnością. Zapewne tak by się stało, gdyby reżyserii podjął się ktoś o mniejszym talencie niż Clint Eastwood. "Gran Torino" jest dowodem jego reżyserskiej maestrii: wykorzystuje oklepane chwyty i przekuwa je w świeżą, zabawną i wzruszającą opowieść, w której zakocha się naprawdę każdy. Ciepły humor i przepiękne zakończenie porusza serca widzów, udowadniając, że w rękach mistrza nawet najprostsze rzeczy przemieniają się w klejnoty i dary serca. "Gran Torino" okazuje się całkowicie wyjątkowym filmem idącym pod prąd współczesnej komediowej mody. A jednak nie zniechęca widzów, przeciwnie, przyciąga ich do kin magią prawdziwych uczuć. Bezcenny klejnot, który niesie radość i pociechę wszystkim potrzebującym.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Większości ludziom, choćby nawet nie widzieli jego filmów (o ile jest to możliwe), nie trzeba chyba... czytaj więcej
Siedemdziesiąt dziewięć lat – sędziwy wiek mądrości. Co ludzie robią w tak poważnym wieku? Wyciszają... czytaj więcej
Clint Eastwood – jeden z najbardziej rozpoznawanych aktorów w całym Hollywood. I jak widać bardzo mądry.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones